Spatial Management - Universitas Lodziensis

Jaala

PRAWDZIWE ŁODZIANIZMY:

1. angielka - bułka paryska
2. betka, betki - małe grzyby (od bedłki)
3. brzuszek - surowy boczek
4. chechłać – kroić, ciąć nożem
5. czarne - rodzaj kiełbasy
6. cztujda - gęsta zupa
7. drach - latawiec
8. drygle - zimne nóżki
9. dudy - płucka i pochodne
10. klapitka - rodzaj kamienicy od nazwiska Klapita, właściciela
11. krańcówka - pętla tramwajowa
12. lebera - wątrobianka
13. leberka – pasztetowa
14. łodziak - łodzianin
15. migawka - bilet miesięczny MPK
16. siajowy - bardzo złej jakości od nazwiska producenta tkanin Siai
17. towar - w znaczeniu „tkanina”

źródło: GW

Justyś

to ja jeszcze dodam, że spotkałam się kiedyś z tym, że pewna Łodzianka poczuła się bardzo urażona gdy na jej małe dziecko ktoś powiedział "marny". Jak dla mnie jest to określenie zarówno czegoś małego i nie ma tu żadnego negatywnego podtekstu (wręcz przeciwnie), jak i tak jak ona to zinterpretowała, czyli jako kiepski, zły. Nie wiem czy to typowo łódzkie czy akurat ta kobieta tak to zrozumiała, ale właśnie mi się przypomniało ;P

Ender

Ja też bym się nie ucieszył, gdybym coś takiego usłyszał o swoim dziecku i nie wydaje mi się, by reagowali tak na to tylko łodzianie, bo "marny" akurat jest słowem o raczej negatywnym wydźwięku. Żeby zabrzmiało to w miarę sympatycznie, powinno się użyć formy zdrobniałej.

z miasta Łodzi - konstrukcja składniowa przestrzegana przez łodzian starszej daty, zamiast wyrażenia "z Łodzi" nasuwającego skojarzenie ze "złodziejem" Smile

trambambula - piłkarzyki

wecu

żydzi - kibice zwaśnionego klubu (jak wymawia łksiak to widzew, a jak widzewiak to łks)
ja jebę - ja jebię

tyle ode mnie.

Justyś

Co do marnego to chyba muszę w Łodzi i okolicach uważać Wink

z tym jebaniem to chyba kwestia "lenistwa" moim zdaniem niezależna od miejsca zamieszkania/pochodzenia :]

smooth Criminal

No nie wiem, czy taka jest przyczyna. Inne części Polski dbają o to wyrażenie, i naprawdę, tylko w rejonie łódzkiego nie ma miejsca zmiękczenie spółgłoski "be". Przykład- moje zdziwione byłe współlokatorki ze Szczecina i Grudziądza. Dla nich "ja jebę" brzmiało na kształt "rozumisz?" ;P

Aga

ja nie bede poruszala tematu nie-łódzkiej " zrywki " Smile

cos z ewa na ten temat wiemy :]

Ender

To nie dotyczy tylko "jebać", ale także "grzebać", "skubać" (twardy temat jest archaiczną pozostałością :p), "kopać", "łamać" (tutaj upodobnione wtórnie) i innych tego typu czasowników. I jest to charakterystyczne nie tylko dla Łodzi, ale dla dość dużego rejonu, ciągnącego się od okolic Konina do okolic Krakowa na południu i Kielc na wschodzie. Sorry, że się mądrzę, ale kiedyś się takimi pierdołami interesowałem Wink

Ale, mimo że wolę "kopię", "skubię" - notorycznie mówię "jebę", więc może coś w tym jest Wink

Znam ludzi, którzy jednak mówią twardo wszystkie te wyrazy.